Polski Ład to system podatkowy, który jest gąszczem ustaw i rozporządzeń. Trudno się w nim połapać nawet wykwalifikowanemu pracownikowi skarbówki – mówiła w TOK FM Agata Jagodzińska, przewodnicząca związku zawodowego w Krajowej Administracji Skarbowej. Pracownicy są załamani i zestresowani. Nie mogą spać w nocy, bo nie wiedzą, jak sobie z tą sytuacją poradzić – dodała.
W ubiegłą sobotę rząd przepraszał Polaków za „niedogodności” związane z błędnym naliczaniem wynagrodzeń. Mniejsze o kilkaset złotych pensje dostali m.in. nauczyciele i wojskowi. Jednocześnie obiecywał naprawę błędów w Polskim Ładzie.
Korekta Polskiego ładu
Zgodnie z tą zapowiedzią obowiązuje już nowe rozporządzenie ministra finansów. Dotyczy ono przedłużenia terminów poboru i przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych. Ma ono wszystkim osobom osiągającym dochody do 12 800 zł brutto miesięcznie zagwarantować zwrot nadpłaconej zaliczki na podatek dochodowy.
Eksperci ostrzegają
Jednak eksperci ostrzegają, że ten, kto skorzysta z tego rozporządzenia, może narazić się na poważne problemy. Jest ono napisane bowiem bardzo pokrętnie, a co najważniejsze, jego stosowanie naraża podatników nawet na odpowiedzialność karno-skarbową.
Jak zauważa Monika Smulewicz, ekspert płacowo-kadrowy oraz partner w kancelarii Grant Thornton, już sama nazwa rozporządzenia jest niezgodna z jego treścią. Nie chodzi w nim wcale o przesunięcie terminu rozliczania się z fiskusem, ale o sposób naliczania zaliczki na podatek dochodowy. A tego zwykłym rozporządzeniem zrobić nie można, potrzebna jest do tego ustawa.
Również prof. Adam Mariański, adwokat, ekspert podatkowy i przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych, nie zostawia suchej nitki na rozporządzeniu „naprawiającym” ustawę o podatkowych zmianach, które wprowadza Polski Ład.
W opinii przygotowanej przez ekspertów podatkowych KRDP czytamy m.in., że rozporządzenie to zostało wydane z rażącym naruszeniem porządku konstytucyjnego oraz pogwałceniem obowiązującej hierarchii aktów prawnych.
A skarbówka krzyczy!
Chaos związany z Polskim Ładem odczuli też pracownicy urzędów skarbowych w całej Polsce. Napisali do premiera i ministra finansów list. Nie kryją w nim swojego głębokiego oburzenia i zaniepokojenia tym, co się dzieje wokół reformy podatkowej zwanej Polskim Ładem. Jak tłumaczyła w TOK FM przewodnicząca ich związku zawodowego Agata Jagodzińska, Polski Ład to system podatkowy, który jest gąszczem ustaw i rozporządzeń,. Trudno w nim się połapać nawet wykwalifikowanemu pracownikowi skarbówki.
Jako pracownicy urzędów skarbowych odczuwamy, że reforma Polski Ład została wprowadzona zbyt pośpiesznie i nie zdążyliśmy się do niej przygotować. Potrzebujemy więcej czasu, żeby dokładnie poznać nowe przepisy, a jest tego aż 800 stron. W wielu kwestiach te przepisy są nieprecyzyjne i wymagają wykładni. Potrzebujemy więcej szkoleń, żeby je zrozumieć i wiedzieć, jak je interpretować. Jak przekazywać dalej – mówiła przewodnicząca Międzyzakładowego Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa w Krajowej Administracji Skarbowej.
Pracownicy skarbówek są oburzeni również tym, że minister finansów Tadeusz Kościński ogłosił bez żadnych konsultacji z nimi, że w związku z wdrażaniem reformy podatkowej ich urzędy mają być czynne dłużej. Już od dzisiaj pracujemy dłużej, bo do godziny 19, a dowiedzieliśmy się o tym w weekend. Nasi przełożeni już wtedy szukali pracowników, którzy będą dyżurować. Wszystko dzieje się na szybko. Trudno nam tak natychmiast przeorganizować swoje życie prywatne, mamy przecież rodziny – podkreśliła.
Ja otrzymuję informacje od pracowników urzędów skarbowych, że są załamani, zestresowani. Nie mogą spać w nocy, bo nie wiedzą, jak sobie z tą sytuacją (po wejściu w życie Polskiego Ładu) poradzić. A wszystko to za przeciętną pensję od 2,8 do 3,2 tys. zł na rękę – posumowała Agata Jagodzińska.