Różne

Dlaczego brakuje zakaźników?


Pandemia pokazuje nam jak bardzo brakuje lekarzy.  Oddziały dla chorych na Covid-19 prowadzą nawet ortopedzi. W zawodzie pracuje 1131 specjalistów chorób zakaźnych. To zbyt mało w zderzeniu z pandemią. Dlaczego młodzi adepci medycyny nie chcą być zakaźnikami?

Na podstawie szczegółowych danych Ministerstwa Zdrowia dotyczących jesiennej kwalifikacji na rezydentury lekarskie można zaobserwować, jak wygląda zainteresowanie specjalizacjami, które są szczególnie istotnie z punktu widzenia walki z pandemią COVID-19 (czyli medycyny rodzinnej, pediatrii, ale również anestezjologii i intensywnej terapii oraz chorób zakaźnych).

Zarobki decydujące

Okazuje się, że młodzi lekarze chcą pracować jako anestezjolodzy, co wynikać może choćby z dużego zapotrzebowania i niezłych zarobków. Zgoła inaczej sytuacja wygląda w przypadku specjalizacji z chorób zakaźnych.

Doktor Jacek Smykał, kierownik Klinicznego Oddziału Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, na który trafił polski pacjent „zero” z Covid-19, zwraca uwagę, że praca zakaźników nigdy nie była doceniana finansowo.

 – Zawsze byliśmy na szarym końcu listy płac, jako specjalizacja niezabiegowa. Wycena punktowa też pozostaje jedną z najniższych wśród specjalizacji. Lekarze tej specjalności praktycznie są „skazani” na pracę przez całe życie zawodowe przede wszystkim na oddziale szpitalnym – mówi Smykał.

Lekarz zakaźnik nie jest specjalnością dającą szanse na dorobienie do wynagrodzenia w prywatnym gabinecie.

Zamykane oddziały zakaźne

Niektóre szpitale są zmuszone likwidować oddziały zakaźne. Powodem nie jest niski kontrakt, ale najzwyczajniej brak kadr.

Sabina Bigos-Jaworowska przyznaje, że sama, gdy zarządzała SPZOZ w Oświęcimiu była zmuszona zlikwidować oddział zakaźny. – Zostaliśmy z jednym lekarzem zakaźnikiem w wieku emerytalnym. Nie można zapewnić funkcjonowanie oddziału mając jednego lekarza specjalistę – zaznacza.

Lekarze apelują

Lekarze chorób zakaźnych podkreślają, że sytuacja ta musi ulec zmianie. Zmienia się świat, a wraz z nim zagrożenia. Także te pandemiczne.

– Źakaźnik to już nie lekarz leczący przede wszystkim biegunki czy żółtaczki. Ze względu na specyfikę obecnie pojawiających się ognisk chorobowych wywołanych m. in. rozwojem turystyki międzykontynentalnej, zmianami klimatycznymi itp. „zakaźnictwo” staje się specjalizacją interdyscyplinarną i niezwykle potrzebną – przekonuje Smykał.

Co dalej?

Minister Zdrowia uznał choroby zakaźne za dziedzinę medycyny (obok wielu innych) za zaliczaną do priorytetowych na mocy rozporządzenia z dnia 30 czerwca 2020 r. w sprawie określenia priorytetowych dziedzin medycyny.

To skutkuje przyznaniem wyższego wynagrodzenia zasadniczego lekarzom, którzy wybierają tę dziedzinę medycyny jako przedmiot specjalizacji w trybie rezydenckim. To jednak wciąż zbyt mało, by lekarze decydowali się na specjalizację z chorób zakaźnych.

comments icon0 komentarzy
0 komentarze
210 wyświetleń

Napisz komentarz…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *