Wiadomości

Dlaczego granica z Białorusią pozostaje nadal otwarta?


Na przejściach granicznych między Polską a Białorusią od paru tygodni są gigantyczne korki. Mimo nawoływań ze strony polityków UE wciąż nie chce zgodzić się na zamknięcie unijnej granicy. Nie chodzi tu tylko o handel z Rosją i Białorusią. Przede wszystkim zamykając swe granice Europa odcięła by się od rynku chińskiego.

Do niedawna ok. 2 tys. polskich przewoźników woziło towary na Białoruś, do Rosji oraz dalej – do Mongolii czy krajów Azji Środkowej. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Drogowych ocenia, że było to źródło utrzymania dla blisko 20 tys. osób.

Przewoźnicy przed trudnym wyborem

Wybuch wojny w Ukrainie sprawił, że wielu przewoźników stanęło przed poważnymi dylematami. Pierwszy, jest natury etycznej – czy można wspierać w ten sposób te państwa? Jedno to agresor, a drugie mu dzielnie pomaga. Drugi dylemat jest czysto praktyczny, wynikający z zagrożenia wojennego. W każdej chwili polscy kierowcy mogą zostać zatrzymani i potraktowani jako zakładnicy.

Wszystko to sprawia, że branża transportowa się podzieliła. Część jeździ dalej na wschód, inni z kolei zrezygnowali z obsługi tego rynku.

Sytuację z pewnością ułatwiłaby pomoc ze strony państwa. Mimo apeli organizacji branżowych nie ma na razie publicznej pomocy dla takich firm, niejako rekompensującej im straty, jeśli przestaną wozić towary do Rosji i na Białoruś.

Dlaczego granica nadal otwarta?

W polityce nie ma sentymentów. Liczy się doraźny interes. Dlatego też mimo wielu nawoływań, granica z Białorusią nadal pozostaje otwarta. Jej zamknięcie musiałoby  oznaczać zakaz jakiejkolwiek wymiany handlowej między Rosją oraz Białorusią z jednej a krajami UE z drugiej strony. To zaś Rosjanie mogliby wykorzystać jako pretekst do odcięcia dostaw ropy i gazu. Większość państw europejskich z Niemcami na czele jasno dała do zrozumienia, że na ten krok nie jest gotowa.

Również zamykanie granicy tylko przez Polskę byłoby pozbawione sensu. Po pierwsze musiałyby to jednocześnie uczynić państwa bałtyckie. Tylko wtedy przyniosłoby to pożądany efekt. Na to jednak się nie zanosi. Inna sprawa czy taka decyzja nie byłaby pogwałceniem umów unijnych.

W chwili obecnej, wobec blokady lotniczej Rosji, przejścia drogowe i kolejowe nabrały specjalnego znaczenia. I Unia dobrze o tym wie. Zwłaszcza, że przez Rosję i Białoruś przebiega tzw. Nowy Jedwabny Szlak.

A co z Chinami?

Brak sankcji co do zamknięcia granic z Białorusią ma również ogromne znaczenie dla handlu Europy z Chinami. Przez Rosję i Białoruś przebiega kluczowe połączenie kolejowe między Europą a Chinami. Tą trasą jeżdżą pociągi z kontenerami. Jak długo jeszcze nikt nie wie. Część firm przeniosła się na drogę morską, jednak jest ona zdecydowanie dłuższa od lądowej.

UE nie zamierza psuć sobie stosunków z Chinami, na co niewątpliwie wpłynęłoby zamknięcie granicy.

Jak zatem widać z powyższej analizy trudno spodziewać się całkowitego zamknięcia granic. Wymagałoby to jednomyślnej decyzji państw unijnych. Póki co jednak na to się nie zanosi. W UE są firmy, które chcą nadal prowadzić interesy z Rosją i Białorusią. Dla nich ważniejszy jest biznes niż etyka. Dopóki partykularne interesy będą przeważać, sankcje wymierzone w Rosję nie przyniosą spektakularnych efektów.

comments icon0 komentarzy
0 komentarze
163 wyświetlenia

Napisz komentarz…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *