Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o obronie Ojczyzny. To krok w kierunku wdrożenia przepisów, wprowadzających szereg zmian w działaniach Sił Zbrojnych RP, w tym systemie rezerw, a także w finansowaniu rozwoju zdolności polskiej armii.
Wicepremier Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu rządu mówił, że projektowana ustawa ma stworzyć podstawy prawne i instrumenty finansowe dla radykalnej rozbudowy naszej armii. – Zarówno jeżeli chodzi o jej skład osobowy, jej wielkość, jak i jeżeli chodzi o jej uzbrojenie – mówił.
Prezes PiS podkreślił, że nie zdawaliśmy sobie sprawy, że w momencie jej ostatecznego przyjmowania przez rząd będziemy mieli agresję na Ukrainę. Dlatego – zaznaczył – dziś nie trzeba tłumaczyć, dlaczego ta ustawa jest tak potrzebna.
W komunikacje MON można przeczytać, że członkowie NATO, zgodnie z wymogami, powinni przeznaczać minimum 2% PKB na obronność. Polska realizuje ten obowiązek. Dzięki nowym przepisom, już w 2024 r. osiągniemy poziom 2,5% PKB. To o 6 lat wcześniej, niż dotychczas zakładano.
W projekcie nie określono liczebności sił zbrojnych. Ma ona być określana w programie rozwoju sił zbrojnych. Zapowiadając projekt Jarosław Kaczyński oraz Mariusz Błaszczak mówili o 300-tysięcznej armii, w tym liczących 250 tys. żołnierzy wojskach operacyjnych i 50-tysięcznych WOT.
Ponadto rozwiązania przewidują wprowadzenie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i podział rezerwowej służby wojskowej na aktywną i pasywną.
Projekt zawiera także przepisy o powoływaniu do służby, zwalniania z niej, zasadach pełnienia służby w czasie mobilizacji, stanu wojennego i stanu wojny. Zapisano w nim także regulacje dotyczące szkolnictwa wojskowego, przepisy o dyscyplinie i obowiązujących żołnierzy ograniczeniach działalności gospodarczej i publicznej.