O masowych zwolnieniach w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym jako pierwszy poinformował były szef agencji Paweł Wojtunik. Wypowiedzenia dotyczą także Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Chodzi o ok. 200 osób.
W CBA kadrowy exodus, blisko 200 wniosków o odejście ze służby z początkiem nadchodzącego roku! Efekt #Pegasusa czy ucieczka z tonącego okrętu…? – napisał Wojtunik na Twitterze.
Jak informuje Radio Zet, początkowo wniosków o odejście było ponad 200, ale szef CBA zaczął wydawać decyzje z dniem 31 grudnia. Część funkcjonariuszy wycofało więc swoje wnioski i planuje odejść do końca lutego. Zaważył argument ekonomiczny.
Jeżeli funkcjonariusze odejdą ze służby do końca lutego dostaną podwyżkę emerytury o wskaźnik inflacji. Nie wpadną też w drugi prób podatkowy i nie będą musieli płacić wysokiego podatku od otrzymanej odprawy. Odejść chcą między innymi funkcjonariusze z pionu techniki operacyjnej. Na ten moment w CBA ma być złożonych ponad 150 wniosków.
Informatorzy Radia ZET podają kilka przyczyn fali odejść ze służb. Niekompetencja przełożonych, stagnacja w prowadzonych sprawach, brak decyzyjności – to główne przyczyny składania wniosków. Część funkcjonariuszy ma dość kojarzenia jako „służby PiS”.
Odejścia szykują się także w ABW. By zatrzymać funkcjonariuszy przyznano im dodatki do pensji. Ale dodatki nie wliczają się do emerytury i pod koniec roku przestały działać motywująco.
Informacjom podanym przez Wojtunika o odejściach z CBA zaprzeczył rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Wojtunik produkuje fejki, by promować insynuacje– napisał w mediach społecznościowych Stanisław Żaryn.
CBA w swoim oświadczeniu podało: Centralne Biuro Antykorupcyjne odnosi się wyłącznie do faktów. Biuro dowiaduje się o zamiarze odejścia ze służby w momencie złożenia przez osobę zatrudnioną stosownego wniosku.