Senatorowie poparli wniosek o powołanie komisji nadzwyczajnej do badania sprawy Pegasusa. – Państwo, w którym służby specjalne mają wpływ na wynik wyborczy, przestaje być demokracją. Trzeba wyjaśnić, czy tak właśnie stało się w Polsce – mówił na posiedzeniu przedstawiający wniosek senator Marcin Bosacki (KO).
Głosowanie wniosku w sprawie powołanie komisji nadzwyczajnej przeprowadzono wczoraj przed godz. 19:00. Za powołaniem komisji opowiedziało się 52 senatorów, przeciw było 45, nikt nie wstrzymał się od głosu. – Senat podjął uchwałę w sprawie powołania komisji – oświadczył marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
W senackim uzasadnieniu wniosku o powołanie komisji napisano, że powołanie jest uzasadnione przede wszystkim ujawnieniem opinii publicznej bulwersujących informacji o nielegalnej inwigilacji kilku osób publicznych. W tym senatora Krzysztofa Brejzy w czasie, gdy był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej w trakcie wyborów parlamentarnych w 2019 r.
Zgodnie z przyjęta uchwałą w skład komisji wejdzie siedmiu senatorów: Marcin Bosacki (KO), Jacek Bury (KO), Gabriela Morawska-Stanecka (PPS), Michał Kamiński (PSL), Magdalena Kochan (KO), Sławomir Rybicki (KO), Wadim Tyszkiewicz (niezrz.). W pracach komisji nie będzie uczestniczyć żaden senator PiS. Ugrupowanie to nie zgłosiło swoich kandydatów.
Senator Bosacki poinformował, że do zadań komisji ma należeć wyjaśnienie przypadków nielegalnej inwigilacji z użyciem Pegasusa. Ocena jej wpływu na proces wyborczy, a także opracowanie i wniesienie projektu ustawy reformującej działalność służb specjalnych.
Z kolei wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) wskazywał, że Senat nie ma żadnych uprawnień śledczych. Ma ograniczone możliwości kontroli rządu i nie posiada komisji ds. służb specjalnych.
Również inny senator PiS Wojciech Piecha krytycznie ocenił propozycję powołania komisji nadzwyczajnej ds. Pegasusa. Komisja jest niepotrzebna. Nie ma narzędzi. Nie będzie merytoryczna” – mówił Piecha.
Powołanie sejmowej komisji ds. inwigilacji jest niemożliwe ze względu na większość parlamentarną strony rządowej. W Senacie opozycja ma minimalną przewagę.